|Carly|
To był dziwny dzień. Jo przed chwilą przyszła. Zapłakana poszła do pokoju. Ucieszyłam się jak przyszła, ale dalej nie wiedziałam co się stało. Poszłam do niej, zapukałam. Nie odpowiadała więc, weszłam. Leżała na łóżku i płakała.
- Jo. Co się stało? - zapytałam ze współczuciem. Czułam, że nie ma ochoty o tym rozmawiać. Jednak się odezwała:
-Byłam na imprezie i... - tu jej się głos załamał. Mówiła dalej. - ktoś mnie zgwałcił. - ciągle płakała. Siadłam obok niej i gładziłam po włosach. Po chwili przytuliła się do mnie. Trwaliśmy tak w uścisku. Później sobie poszłam zostawiłam ją samą, żeby sobie to wszystko przemyślała. Czułam się trochę lepiej. Na pewno trochę jeszcze potrwa zanim całkowicie o tym zapomnę. Muszę to co złe zostawić za sobą. Gdybym była mądrzejsza nie doszło by do tego. Zawaliłam szkołę, nie wiem czy przejdę do następnej klasy. A na dodatek nie mogę przestać myśleć o Harry'm. Ja nie powinnam. Paweł, mój chłopak, zaniedbuję go. Muszę się z nim gdzieś wybrać. W sumie nie wiem czy potrafię mu zaufać. To kolejny mężczyzna w moim życiu. Teraz mniej mu ufam. Spróbuję mu ponownie zaufać. Popatrzyłam na zegarek, była 7AM. Poszłam do łazienki z piżamą się przebrać. Za chwilkę wróciłam i położyłam się spać. Ale nie zasnęłam, ciągle myślałam o tym co się stało.
|Maya|
Dobrze że to tylko tak się skończyło. Trzeba iść z tym na policję. Oczywiście wiem, że Jo nie będzie chciała. Ale musimy znaleźć jej rzeczy. Rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, pod drzwiami znalazłam torbę Jo. Wow. Kto to? Do ucha torby była przyczepiona karteczka. Dla jej bezpieczeństwa przeczytałam ją. Kim jest Harry? A no tak Liam mówił o jakimś koledze, który znalazł Jo. To pewnie on. Zaniosłam torbę do jej pokoju. Spała, albo nie chciała ze mną rozmawiać. Może to dobrze, niech sama próbuje się z tym uporać. Nie jestem jej matką. Oczywiście mogę pomóc. Zajrzałam do pokoju Carly. Nie spała pisała coś w zeszycie. My już dawno nie rozmawialiśmy.
Później Max, śpi. On ma problemy ale nie chce z nami(dziewczynami) o nich rozmawiać.
Potem Tosia, śpi. Ona nam bardzo pomaga muszę jej i im się odwdzięczyć.
Victor nie spał, leżał na łóżku:
- Victor co się stało? - zapytałam gdy zobaczyłam jego smutna minkę.
- Co jest z Jo? - spytał.
- Nic jej nie jest. Po prostu miała złych przyjaciół i popełniła wiele błędów.- odpowiedziałam mu.
- Aha. Ale ja mam dobrych kolegów? - zapytał mnie.
- No oczywiście, najlepszych. - rzekłam głaszcząc go po głowie.
- Dobranoc. Kolorowych snów. - powiedziałam.
- Dobranoc Maya - rzekł, zamknął oczka i zasnął.
Do Kevin'a nie musze iść przedtem go nakarmiłam i położyłam spać. Teraz sama jestem zmęczona. Idę do swojego pokoju, musze się wyspać.
_____________________________________________________________
No hej to znowu ja. Przepraszam Was że tak późno. Te poprawki mnie wykończą. Czekajcie na następny rozdział bo będzie bardzo fajny. I chyba najdłuższy. Wow. Ile mi to zejdzie. Pa. Do zobaczenia. :D.